Największą atrakcją była Latająca Chata Tajemnic. W jej wnętrzu nasze błędniki gubiły się i co wrażliwsi wychodzili na czworakach. Tam woda płynie pod górę, krzywy stół bilardowy jest naprawdę prosty, a nasze głowy lądowały na talerzu. W Muzeum Iluzji mogliśmy pobawić się holograficznym samochodem, pobłądzić w lustrzanym labiryncie oraz… zniknąć. Zobaczyliśmy, że pobliska studia ma nieskończoną głębokość, a do innych atrakcji prowadzi ścieżka z tablicami przedstawiającymi różne iluzje.
Relaksując się, spacerowaliśmy po Smoczej Krainie, w której podziwialiśmy „gryzące” smoki oraz odwiedziliśmy „Tunel zapomnienia”.
Zmęczeni, ale bardzo szczęśliwi wróciliśmy do Lublina, na długo zachowując wspomnienia z magicznej krainy.