Po co mi (nam) historia?

Robert Kamiński

Jestem starym nauczycielem historii. Minęło ćwierć wieku z okładem, kiedy po raz pierwszy stanąłem przed rzędami wpatrzonych we mnie z wyczekiwaniem kilkunastu par oczu i zadałem sobie pytania: dokąd chcę ich prowadzić? Dlaczego uważam za słuszne zajmować ich czas opowieściami o wydarzeniach i postaciach z przeszłości? Jaki pożytek mogą przynieść młodym ludziom lekcje historii? Mimo upływu lat i zdobytych doświadczeń zadaję je sobie nadal, planując każdego wieczora jutrzejsze lekcje.

W długim szeregu moich wychowanków miłośników historii nie było zbyt wielu, rasowych historyków jeszcze mniej, zapewne dlatego, że potoczne pojmowanie historii jako przedmiotu szkolnego kojarzyło się zdecydowanej większości z mnemotechnicznym, a dobitniej mówiąc, bezmyślnym zapamiętywaniem dat, nazw, postaci i faktów od sprawdzianu do sprawdzianu.

Nie akceptowałem i nadal nie akceptuję takiego punktu widzenia. Staram się z nim walczyć, lecz, jak większość moich braci i sióstr w nauczycielskim stanie, odnoszę w tej walce sukcesy, ale i porażki.

Czy historia może być fascynująca? Czy historia jest dzisiaj potrzebna?

historia pozwala zrozumieć współczesny świat, bez gubienia się w gąszczu nieistotnych szczegółów.

Historia pozwala zrozumieć współczesny świat, bez gubienia się w gąszczu nieistotnych szczegółów.

Naturalnie, tak. Po pierwsze dlatego, że wbrew powszechnemu mniemaniu, dzieje ludzkości, którymi się zajmujemy, nie są konglomeratem niezwiązanych ze sobą  faktów, lecz podlegają prawom zbliżonym do tych, które działają w świecie przyrody. Można zatem stwierdzić, że podobnie, jak zgodnie z prawem Lavousiera, głoszącym, iż masa substratów równa się masie produktów, wystąpienie tych samych czynników społecznych w różnym czasie powoduje takie same lub porównywalne konsekwencje. W takim ujęciu historia staje się nie tylko ciekawą przygodą intelektualną, ale wręcz nauką stosowaną, gdyż pozwala dokonywać racjonalnych wyborów i decyzji w rzeczywistości, która nas otacza oraz uniknąć błędów, które były udziałem poprzednich pokoleń. Najkrócej mówiąc historia pozwala zrozumieć współczesny świat bez gubienia się w gąszczu nieistotnych szczegółów.

Po wtóre, historia, oczywiście nie ta w sensie akademickim, lecz ta w wymiarze szkolnym, stwarza możliwość rozważania rozwiązań alternatywnych, tj. rozpatrywania scenariuszy innych niż te, według których wydarzenia potoczyły się w rzeczywistości. Zawodowy historyk, którego zadaniem jest przede wszystkim wyjaśnianie, pogardziłby zapewne „gdybaniem”, ale dla potrzeb rozumienia świata i swobodnego poruszania się w nim to przydatna umiejętność. Zbyt często przyjęło się przyznawać rzeczywistemu przebiegowi wydarzeń walor nieuchronności. Tymczasem historia, podobnie jak współczesność, otwiera przed nami różne pola działania, różne możliwości. Aby lepiej zrozumieć przeszłość, warto się zastanowić nad wyborami, przed którymi stawali w przeszłości monarchowie, wodzowie i politycy oraz nad ich skutkami. Czyż nie jest rzeczą ciekawą jak wyglądałby świat gdyby na równinie Maratonu Persowie pokonali Ateńczyków? Co stałoby się z grecką filozofią i demokracją?

Co by się stało, gdyby prokurator Judei, Poncjusz Piłat, uwolnił Jezusa? Jak potoczyłyby się losy Europy i świata, gdyby na polach pod Poitiers Arabowie pokonali wojska Karola Młota? Jakimi torami potoczyłyby się dzieje Polski, gdyby Mieszko nie przyjął chrztu?
Listę faktów można z łatwością powiększyć, lecz pobieżny rzut oka na te, które wymieniłem, pokazuje, że przeszłość nie jest czymś zdeterminowanym, nieuniknionym. Wręcz przeciwnie – otwartym, zależnym od ludzkich decyzji. Oczywiście aby ta intelektualna przygoda nie zaprowadziła nas do krainy absurdu, konieczne są  dwa warunki: po pierwsze, nasze przypuszczenia muszą być prawdopodobne, tj. osadzone w realiach epoki. Należy uwzględnić stan wiedzy i doświadczenia osób, które je podejmowały, a po drugie powinny one dotyczyć spraw rzeczywiście ważnych dla życia społeczeństw, narodów i państw.

Na koniec trzeci, ważny według mnie powód, dla którego warto poznawać historię i dla którego osobiście nadal ją lubię.

Każdy z nas jest naturalnie niepowtarzalną indywidualnością, która nadaje sens wszystkiemu, co się wokół niej dzieje poprzez fakt własnego istnienia, ale jednocześnie jest ogniwem w długim łańcuchu ludzkich istnień. W tym sensie historia dostarcza nie tylko refleksji, ale budzi uczucia szacunku, empatii i (nie wstydzę się tego powiedzieć) miłości do milionów anonimowych bohaterów, których imion nie znajdziemy na jej kartach, a bez których ci, którzy tak nas fascynują, niewiele mogliby dokonać. Czystym przypadkiem, zrządzeniem losu, wybrykiem historii jest to, że ktoś z nas nie stanął nad dołem w katyńskim lesie, nie znalazł się w szeregu przed plutonem egzekucyjnym, nie zniknął w czeluści komory gazowej Oświęcimia.

Zatem warto poznawać historię, warto podążać za Klio i jej pierwszym uczniem Herodotem, bo historia doskonali nasz umysł i serce, czyni nas mądrzejszym i lepszymi.

Robert Kamiński – nauczyciel historii oraz wiedzy o społeczeństwie, honorowy profesor Liceum Paderewski w Lublinie

Nasze szkoły