To już druga wyprawa naszych teatro-fanów. Tytuł wakacyjnych zajęć (ABC Kantora) mógłby sugerować, że będą to zupełne podstawy. Tymczasem były to dni pogłębionego doświadczania teatru Tadeusza Kantora. Rytm spotkań wyznaczały idee ważne dla twórcy teatru Cricot 2: Bo,
A jak Ambalaż – to opakowanie, które ukrywa „nieważne co”. Od lat 60. XX w. jedna z głównych strategii twórczych Kantora, wyraźna w jego sztukach plastycznych, ale też w happeningu i w teatrze. Co kryje ambalaż? Co zabezpiecza?
B jak Bio-obiekt – to aktor „anatomicznie przedłużony” o przedmiot. Obrośnięty monstrualnym plecakiem, unieruchomiony w butach, uwięziony w maszynie. Uczniowie sprawdzali, jak takie połączenie ciała z przedmiotem wpływa na ruch i warunkuje sposoby działania.
C jak Ciało — to podstawowe medium teatru — lecz u Kantora — na równi z przedmiotem, na równi z kostiumem. Kantor nawiązywał do Heinricha von Kleista i Gordona Craiga, którzy postulowali zastąpienia aktora przez marionetkę. Wzorem dla ruchu ciała będzie więc manekin?
D jak Deformacja – to „odwieczny, znany środek, służący do odróżniania dzieła sztuki od samej natury”. Przerost formy, a może przerost akcji? Od Witkacego po poszukiwania Kantora.
E jak Environnement – to „sztuka otoczenia, aranżowanie przestrzeni, która ma >>wchłonąć<< widza”. Jak włożyć widzów w środek dzieła sztuki?
Każdy dzień był pogłębioną analizą jednego z haseł. Warsztaty odbywały się w przestrzeni sali teatralnej oraz na najnowszej wystawie czasowej „Osobiste. Kostiumy teatralne Kantora” kuratorowanej przez Justynę Droń i Bogdana Renczyńskiego. Pozwoliło to na bezpośrednią relację z obiektami teatralnymi i kostiumami artysty.
Zajęcia prowadzili:
Justyna Droń – pedagożka teatru, animatorka kultury. Autorka różnorodnych działań inspirowanych sztuką współczesną m.in. warsztatów twórczych, działań w przestrzeni miejskiej, publikacji oraz programów do wystaw. Koordynatorka programów edukacyjnych w Cricotece.
Barbara Pasterak – kuratorka programów artystycznych dla dzieci, instruktorka zajęć twórczych. Koordynatorka i realizatorka działań przybliżających sztukę współczesną i działania teatralne osobom z niepełnosprawnościami. Koordynatorka programów edukacyjnych i dostępności w Cricotece.
Bogdan Renczyński – pracował z Tadeuszem Kantorem w latach 1980-1990. Aktor i reżyser teatralny, prowadzący wielu warsztatów teatralnych. Kurator licznych wystaw w Polsce i za granicą.
Oto relacja opiekuna wyjazdu, Cezarego Potapczuka.
– Pobyt w Krakowie rozpoczęliśmy od teatru słowackiego. Tam uczniowie obejrzeli mocny spektakl „Spóźnione odwiedziny” (tytuł angielski „Late Company”), to fascynująca sztuka niewystawianego dotąd w Polsce, a niezwykle już cenionego na świecie młodego kanadyjskiego artysty – Jordana Tannahilla.
Wykluczenie, hejt w internecie, wreszcie samobójstwo – to problemy, które porusza ten spektakl i które rozpaliły po spektaklowe dyskusje wśród publiczności w Kanadzie czy na West Endzie. Jak ta historia może rezonować w Polsce? W dzisiejszej Polsce?
Otóż rezonuje mocno. Poraża, wzrusza. Po spektaklu podczas interesującej wymiany zdań uczniowie mogli wyrzucić z siebie nagromadzone emocje. Zaczęliśmy więc z wysokiego C i ten poziom utrzymaliśmy do końca. Wiele emocji wzbudził też performans „Schody” Joanny Pawlik, który towarzyszył wystawie „Osobiste…” czy wystawa „Polityka w sztuce” w Mocaku Muzeum sztuki współczesnej w Krakowie. Wystawa Polityka w sztuce prezentuje – w sześciu działach – podejrzliwe oraz krytyczne spojrzenie na działania władzy, ujawniając i piętnując sztuczność oraz zakłamanie strategii politycznych. Pokazuje, że polityka w imię ambicji, zachowania władzy i wykarmienia dyktatorskiego ego potrafi kłamać, manipulować, a nawet zabijać. Artyści przeciwstawiają się temu zarówno jako krytycy, jak i żołnierze.
Były też lżejsze epizody naszego pobytu w Krakowie, określmy je mianem popołudniowo-wieczornego relaksu. Oprócz spontanicznych wypraw do miasta w naszym rozkładzie znalazło się kilka pozycji między innymi: nocny wypad na kiełbaski z niebieskiej nyski, jazzowy koncert w pubie u Muniaka, wieczorne spacery uliczkami Kazimierza.
Nie można w tym miejscu nie wspomnieć o ostatnim dniu naszej wyprawy. Zaczęło się krótkimi ćwiczeniami na Małym Rynku. Następnie przeszliśmy do mieszkania i pracowni Tadeusza Kantora. To była wędrówka w czasie do miejsca, z którego Kantor obserwował dachy starego Krakowa i„podglądał” mieszkających po sąsiedzku Dominikanów. Z Siennej Bogdan, Justyna i Basia poprowadzili nas na Kanoniczą, gdzie kiedyś funkcjonował teatr Cricot. To z tego miejsca u stóp Wawelu Kantor wyruszył w swoją ostatnią drogę. Z Kanoniczej ruszyliśmy na Nadwiślańską do Cricoteki uliczkami Kazimierza. Po drodze przy skwerze Kółeczko zahaczyliśmy o ciastkarnię Vanilla, prowadzona przez znajomych Bogdana. To było naprawdę słodkie — tarteletki z kajmakiem domowej roboty i pyszne jagodzianki. Dalej kładka przez Wisłę i Cricoteka. Podsumowanie. Czy było fajnie? Wystarczy powiedzieć, że do Krakowa, do Cricoteki wracamy już w styczniu, by spędzić tam ferie zimowe. W międzyczasie planujemy odwiedzić teatr Proxima.